Wisła Kraków od dwóch sezonów gra na zapleczu Ekstraklasy. Obecnie nie ma już szans na bezpośredni powrót na najwyższy poziom rozgrywkowy, ale może tego dokonać w barażach, które odbędą się na przełomie maja i czerwca. Aby jednak się do nich dostać, wspierana przez Orlen Oil drużyna ze stolicy Małopolski musi zająć miejsca 3-6 na koniec rozgrywek.

Mimo gry na drugim poziomie rozgrywkowym, Wisła zwieńczyła znakomitą w swoim wykonaniu tegoroczną edycję Pucharu Polski. W drodze do finału "Biała Gwiazda" eliminowała Lechię Gdańsk, Polonię Warszawa i Stal Rzeszów, a także dwóch rywali z Ekstraklasy - Widzew Łódź i Piasta Gliwice. W starciu decydującym o trofeum, które odbyło się na Stadionie Narodowym, walczyła z Pogonią Szczecin, która jeszcze nigdy nie wygrała Pucharu Polski.

Finałowe spotkanie miało niesamowity przebieg. Zespół ze Szczecina prowadziła od 75. minuty, kiedy to gola na 1:0 strzelił Efthymios Koulouris. Wisła zdołała wyrównać dosłownie w ostatniej akcji meczu - w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry na 1:1 trafił Eneko Satrustegui. Do rozstrzygnięcia potrzebna była więc dogrywka, w której "Biała Gwiazda" zadała decydujący cios w 93. minucie. Wówczas do siatki trafił Angel Rodado, zapewniając zwycięstwo ekipie grającej na drugim poziomie rozgrywkowym.

W ten sposób Wisła Kraków zrównała się z Lechem Poznań pod względem triumfów w Pucharze Polski - oba kluby wygrywały rozgrywki po pięć razy. Dla "Białej Gwiazdy" jest to również pierwsze zwycięstwo od 2003 roku. Więcej wygranych pucharów mają jedynie Górnik Zabrze (6) i Legia Warszawa (20).

Zwycięstwo nad Pogonią Szczecin zapewniło Wiśle nie tylko puchar, ale także grę w eliminacjach europejskich pucharów. Już w lipcu drużyna ze stolicy Małopolski wystąpi w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Europy. W przypadku porażki w pierwszym dwumeczu, "Biała Gwiazda" zagra jeszcze w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.