piątek, 10 listopada 2023

Rozmowy ze sportowcami: Kajetan Kajetanowicz

Kajetan Kajetanowicz przed ostatnim rajdem w Mistrzostwach Świata WRC pozostaje w grze o tytuł mistrzowski w klasie WRC2 Challenger i ma szansę na podium WRC2. Do obu celów zbliżył go świetny występ w Rajdzie Europy Centralnej.

Na trasach Czech, Austrii i Niemiec Kajetanowicz wywalczył trzecie miejsce w kategorii WRC2 i WRC2 Challenger. Przed finałem sezonu w Japonii polski kierowca ma szanse na mistrzostwo świata w tej drugiej kategorii. Przed rokiem kierowca ORLEN Rally Team zaliczył w kraju kwitnącej wiśni groźny wypadek, ale przyznaje, że wymazał już to z pamięci. W specjalnej rozmowie Kajetan Kajetanowicz opowiada o trwającym sezonie, ale także swoich przygotowaniach i rozwoju rajdów w Polsce.

Przede wszystkim gratuluję świetnego występu w Rajdzie Europy Centralnej. Zawodnicy nazywali go jednym z najtrudniejszych w ostatnich lat. A twoje wrażenia?

Dziękuję. Ten rajd był faktycznie trudny i nie mam na myśli tylko odcinków specjalnych, ale logistykę. Rajd rozgrywany był na terytorium trzech krajów, Czech, Austrii i Niemiec, czasami dojazdówki były naprawdę długie. Zwłaszcza w dniu rozpoczęcia rajdu mieliśmy do przejechania ponad 200 km z serwisu w Passau do Pragi. Ceremonia odbywała się na Hradczanach i była naprawdę wyjątkowa, głównie dlatego, że pojawiło się na niej bardzo dużo kibiców z Polski. Zresztą byli oni widoczni w wielu miejscach na odcinkach, odwiedzali nas w serwisie, tłumnie witali nas na mecie. Dzięki nim ten rajd znacząco różnił się od dotychczasowych rund mistrzostw świata. Wśród tylu polskich kibiców radość z osiągnięcia podium była jeszcze większa.

Na ten wynik ciężko zapracowaliśmy, pokonując liczną konkurencję i ścigając się po bardzo śliskich asfaltach, które przez większość rajdu były mokre od deszczu i pełne błota. I tu ponownie, ze względu na umiejscowienie oesów w trzech różnych krajach, odcinki miały odmienną charakterystykę, co podnosiło poziom trudności. Szczególnie drogi w Czechach były bardzo zdradliwe, wąskie, z zakrętami o dużych i głębokich cięciach.

Jak przyjąłeś wynik? Po przerwie od asfaltu taki rezultat brałbyś w ciemno?

Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku i z pracy całego zespołu ORLEN Rally Team. To nasz wspólny sukces. Biorąc pod uwagę, że nie rywalizowałem na asfalcie od ubiegłorocznego Rajdu Japonii, gdzie ta jazda skończyła się dość szybko, miałem faktycznie dużą przerwę. Do tego pierwszy raz jechałem po tej nawierzchni nowym autem, Skodą Fabią RS Rally2, dlatego jeszcze w trakcie rajdu szukałem optymalnych ustawień. Gdybym miał możliwość odbyć więcej treningów przed rajdem czułbym się pewniej. Jednak „lubimy się” z nową rajdówką na tyle, że „dogadaliśmy się” dość szybko.

Wolisz szutry od asfaltu?

Każdy rajd ma swoje atuty, lubię jeździć zarówno na szutrach, jak i na asfaltach. Jednak, gdybym miał wybrać, to chyba nieco bardziej lubię szutry, choć największą frajdę daje mi jazda po śniegu.

Jak wyglądają przygotowania kierowcy do rajdów? Mam na myśli zarówno sprzęt jak i treningi fizyczne.

Przygotowania do rajdów to głównie treningi fizyczne i to regularne. Dobrą kondycję utrzymuję przez cały rok. Dbam w szczególności o możliwości wydolnościowe organizmu, ćwiczę refleks, koordynację ruchową, wzmacniam mięśnie głębokie, uelastyczniam stawy. Dodatkowo, podczas treningów, kiedy moje tempo jest wysokie, a ja odczuwam już duże zmęczenie, rozwiązuje zagadki logiczne. Takie ćwiczenia pomagają  mi potem w trakcie jazdy na odcinkach utrzymywać koncentrację i podejmować właściwe decyzje. Elementem przygotowań są oczywiście także testy samochodu, które staramy się realizować w warunkach zbliżonych do tych, jakie będą panowały w trakcie rajdu.

W wyścigach samochodowych, nie tylko rajdach, znaczenie odgrywają sponsorzy. Jak oceniasz ich rolę i wkład w rajdowy rozwój?

Rajdy to bardzo drogi sport, nie miałbym szansy go uprawiać, gdyby nie wsparcie sponsorów. We współpracy z nimi liczy się przede wszystkim zaufanie, które pozwala budować długotrwałe relacje. Takie łączą mnie z moimi partnerami, najdłuższe ze Sponsorem Tytularnym ORLEN S.A. (przed fuzją Grupa LOTOS). Nie wiem, czy w polskim sponsoringu jest druga taka współpraca, jak moja, która trwa łącznie już 14 lat. Bardzo doceniam, że firma, która niewątpliwie jest filarem polskiego sportu, pomaga reprezentantom różnych dyscyplin rozwijać się i sięgać po swoje marzenia. Mi umożliwia rywalizację z najlepszymi kierowcami na świecie i to na najwyższym poziomie. ORLEN wspiera też innych przedstawicieli polskiego motorsportu, co pozwala tej dziedzinie sportu, w tym moim ukochanym rajdom, zyskiwać na popularności, a jest to od wielu lat moim celem.

W Polsce jesteś obecnie najlepszym kierowcą rajdowym. Czujesz to na poziomie zainteresowania i rozpoznawalności?

Rajdy to wciąż dość niszowy sport, jeśli porównać go z piłką nożną, czy tenisem. Natomiast z pewnością w ostatnich latach stał się bardziej popularny. Myślę, że mam w tym także swój skromny udział. Czy czuję to na poziomie zainteresowania? Faktycznie, coraz więcej ludzi rozpoznaje mnie na ulicy, prosi o wspólne zdjęcie, czy autograf. Co ciekawe, w ostatnich latach odbieramy wiele słów wsparcia od osób, które dopiero od niedawna zaczęły interesować się rajdami. Pisze do nas też wielu rodziców, których dzieci polubiły ten sport i zastanawiają się jak mogą rozpocząć treningi i zaplanować początek kariery. Jestem pewien, że dzięki 80. ORLEN Rajd Polski, który będzie w przyszłym roku jedną z rund mistrzostw świata, nasza rajdowa społeczność rozrośnie się jeszcze bardziej. Już teraz jest całkiem liczna, a co najważniejsze, bardzo oddana. Mam wierne grono fanów, od których mogę liczyć na dobre słowo i wsparcie, niezależnie od wyniku, jaki osiągnę. Są ze mną na dobre i złe i za to im bardzo dziękuję.

W jakim miejscu, jeśli chodzi o rajdowy światek, jest twoim zdaniem Polska?

Walczymy o czołowe lokaty w Rajdowych Mistrzostwach Świata, w pierwszej piątce klasyfikacji WRC2 Challenger znajdują się dwie polskie załogi, a więc reprezentujemy wysoki poziom na arenie międzynarodowej. W kwestii organizacji rajdów w Polsce także potrafimy stanąć na wysokości zadania, co potwierdza fakt, że po raz kolejny promotor WRC nam zaufał i powierzył organizację przyszłorocznej rundy mistrzostw świata.

Cały czas przygotowujesz się już do wyjazdu do Japonii. Dla ciebie może to być pewien powrót do trudnych wspomnień i wypadku sprzed roku. Takie rzeczy ma się w głowie przed wyjazdem?

Wypadek w Japonii nie był pierwszym trudnym momentem w mojej karierze. Powrót do rywalizacji po problemach, czy to na rajdowym odcinku, czy też na „życiowym zakręcie” za każdym razem oznacza zmierzenie się ze wspomnieniami. Zadanie, jakie przed sobą stawiam, to przekucie ich w myśli, które motywują. Przed rajdem moja głowa musi być oczyszczona, natomiast po przecięciu linii startu „zresetowana”. Kiedy się ścigam, liczy się jedno: cel, a nim zawsze jest wygrana.

Celem jest więc zwycięstwo w WRC2 Challenger i podium w „generalce” WRC2?

Cel to mistrzostwo świata. Mamy dużą szansę na wygraną w jednej z najliczniejszych kategorii, jaką jest WRC2 Challenger. Przed nami ostatni rajd, po nim wszystkie karty będą już rozdane.