niedziela, 18 kwietnia 2021

Niesamowite emocje na Imoli, Alfa Romeo Racing ORLEN blisko punktów

Drugi tegoroczny wyścig Formuły 1 dostarczył kibicom ogromnych emocji. Niedzielne Grand Prix Emilia-Romania przebiegało pod znakiem opadów deszczu, a sytuacja na torze Imola zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Ostatecznie najszybszy okazał się Max Verstappen, za którego plecami finiszowali Lewis Hamilton i Lando Norris. Niestety, kierowcom zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN nie udało się zdobyć punktów, choć bardzo długo wydawało się, że dwa oczka zapewni ekipie Kimi Raikkonen.

Podczas sobotnich kwalifikacji najlepiej radził sobie Hamilton i to kierowca Mercedesa wystartował na Imoli z pole position. Nieco wolniej od Brytyjczyka jeździli Sergio Perez oraz Max Verstappen, który od samego początku sezonu wydaje się być zdecydowanie najpoważniejszym kandydatem do zdetronizowania aktualnego mistrza świata. Holender, już w trakcie niedzielnego Grand Prix, nie potrzebował dużo czasu, aby potwierdzić status jednego z faworytów. Bardzo szybko udało mu się wyprzedzić Hamiltona, którego największe problemy tego dnia miały dopiero nadejść.


Mimo trudnych warunków atmosferycznych, poważnych błędów skutecznie unikali reprezentanci Alfa Romeo Racing ORLEN – Antonio Giovinazzi i Kimi Raikkonen. W pewnym momencie fani zespołu mogli liczyć nawet na zdobycze punktowe obu kierowców, jednak w drugiej części wyścigu o miejsce w pierwszej dziesiątce walczył przede wszystkim Fin. Doświadczenie, jakim dysponuje były mistrz świata, widoczne było gołym okiem, albowiem Iceman jechał pewniej od kilku młodszych kolegów.


Po raz kolejny udowodniliśmy, że mamy samochód, który może walczyć o miejsce w dziesiątce, nawet jeśli tym razem wracamy do domu bez punktów. Warunki nie były łatwe i jako zespół wykonaliśmy świetną pracę. Kimi wykorzystał swoje doświadczenie, dzięki czemu pod koniec wyścigu skutecznie odpierał ataki rywali, którzy usiłowali go wyprzedzić. Rozczarowujące były natomiast problemy techniczne Antonio, które odebrały mu bardzo dobrą pozycję – ocenił występ swoich podopiecznych szef ekipy Sauber, Frederic Vasseur.

W trakcie Grand Prix Emilia-Romania działo się tak wiele, że każde mrugnięcie okiem groziło przegapieniem jakiegoś zdarzenia kluczowego dla przebiegu rywalizacji. Samochód bezpieczeństwa pojawił się na torze tuż po starcie, kiedy doszło do zderzenia bolidów Nicholasa Latifiego i Nikity Mazepina. Nie był to bynajmniej najpoważniejszy niedzielny incydent na torze Imola. Po niespełna godzinie ścigania, George Russell próbował wyprzedzić Valtteriego Bottasa i… nagle rozbite samochody obu kierowców znalazły się poza torem. Russell błyskawicznie opuścił bolid i podszedł do Bottasa, wyraźnie dając do zrozumienia, kto jego zdaniem zawinił w tej sytuacji.


Zanim jednak kibicom udało się ustalić winnego, na torze pojawiła się czerwona flaga. Kiedy po kilkunastu minutach wznowiono rywalizację, na czele stawki wciąż utrzymywał się Max Verstappen, a Hamilton plasował się na dziewiątej pozycji. Powodem takiego stanu rzeczy był błąd, który mistrz świata popełnił na chwilę przed przerwaniem wyścigu. Nawet dla tak utytułowanego i doświadczonego zawodnika jak on, warunki na Imoli były bardzo trudne. Wystarczyło, że Hamilton na ułamek sekundy stracił panowanie nad bolidem i również samochód Mercedesa znalazł się poza torem.

Niestety, kraksa z udziałem Russella i Bottasa miała ogromne znaczenie również dla Kimiego Raikkonena, który przecież nadal pozostawał w walce o punkty. Podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa, bolid Fina obrócił się i stracił on dwie pozycje, których nie udało się odzyskać przed wznowieniem wyścigu. Według przepisów, Raikkonen powinien był wznowić zmagania z alei serwisowej. Już wtedy było wiadomo, że tej sytuacji będą musieli przyjrzeć się sędziowie, choć oczywiście w żaden sposób nie przekreślało to szans Alfa Romeo Racing ORLEN na satysfakcjonujący końcowy wynik.

Wznowienie Grand Prix Emilia-Romania okazało się być początkiem fenomenalnej jazdy siedmiokrotnego mistrza globu. Hamilton mijał rywali w niesamowity sposób i – mimo że Verstappen wydawał się być poza zasięgiem – coraz bardziej realne stawało się miejsce w pierwszej trójce. Długo ataki rodaka dzielnie odpierał Lando Norris, jednak jak sam przyznał – Hamilton był dla niego po prostu zbyt szybki. Ostatecznie holenderski kierowca Red Bull Racing nie dał szans rywalom, konsekwentnie unikając poważnych błędów i dojeżdżając do mety ze sporą przewagą. Drugi finiszował Hamilton, a trzeci Lando Norris z McLarena, dla którego było to dopiero drugie podium w karierze.


Koniec wyścigu nie oznaczał jednak końca emocji. O losach kilku kierowców mieli zadecydować wspomniani już wcześniej sędziowie. Zespołem, który z niecierpliwością wyczekiwał ostatecznego werdyktu, była z pewnością ekipa Alfa Romeo Racing ORLEN. Długo wydawało się, że tor Imola uda się opuścić z pierwszymi tegorocznymi punktami. Kimi Raikkonen bardzo dobrze poradził sobie w trudnych warunkach i dojechał na 9. miejscu. Niestety, sędziowie podjęli decyzję o bardzo surowej karze dla Fina. Niewielki błąd byłego mistrza świata skutkował karą 30 sekund, która zepchnęła zawodnika ARRO na 13. lokatę. Tuż za nim uplasował się Antonio Giovinazzi.

– Mieliśmy trochę więcej problemów po pojawieniu się na torze czerwonej flagi, ale udało nam się wykorzystać sytuację, utrzymać rywali w tyle i dojechać na dziewiątym miejscu. Niestety, otrzymaliśmy karę, przez którą wracamy do domu z pustymi rękami, jednak – koniec końców – możemy być zadowoleni z naszego występu. Walczyliśmy o punkty przez dwa wyścigi z rzędu i mamy nadzieję, że do kolejnego podejdziemy jeszcze mocniejsi – podsumował Grand Prix Emilia-Romania kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN, Kimi Raikkonen.


Problemy techniczne Antonio i kara dla Kimiego przypomniały nam, jak mały jest margines błędu i jak bardzo musimy się doskonalić, aby być krok przed naszymi najważniejszymi rywalami – zakończył Frederic Vasseur.

Kolejny wyścig z cyklu Grand Prix F1 odbędzie się 2 maja w Portugalii. Tegoroczna rywalizacja elektryzuje od samego początku i zwiastuje niezwykłe emocje na kolejnych torach. Lewis Hamilton ma zaledwie 1 punkt przewagi nad Maxem Verstappenem w klasyfikacji generalnej. Żądni pierwszych punktów są kierowcy Alfa Romeo Racing ORLEN, młodziutki Lando Norris znów pokazał światu swój ogromny potencjał. Sporo do udowodnienia ma Valtteri Bottas. Majówka z F1 zapowiada się znakomicie.