">
Wspaniała atmosfera, rekordowa liczba kibiców, wzruszające pożegnania i kapitalne rekordy świata - tak w skrócie można opisać zawody Diamentowej Ligi w ramach 15. edycji Memoriału Kamili Skolimowskiej, który w niedzielę odbył się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W "Kotle Czarownic" światowe gwiazdy zadbały o show na najwyższym poziomie.
Jak można było się spodziewać, memoriał poświęcony złotej medalistce w rzucie młotem z Sydney z 2000 roku był niesamowitym sportowym wydarzeniem. Na trybunach Stadionu Śląskiego w Chorzowie zasiadło ponad 42 tysiące kibiców, którzy zobaczyli w akcji największe gwiazdy światowej lekkoatletyki. Do tego byli świadkami dwóch fenomenalnych rekordów świata oraz znakomitych występów reprezentantów Polski.
Wydarzenie rozpoczęło się jednak od wzruszającej, ale jednocześnie pełnej dumy chwili. Odbyło się bowiem uroczyste pożegnanie Anny Kiełbasińskiej i Małgorzaty Hołub-Kowalik, które oficjalnie zakończyły swoje kariery sportowe. Obie przez wiele lat sięgały po mnóstwo medali na dystansach 100, 200 i 400 metrów, a także w sztafetach. Były także członkiniami "Aniołków Matusińskiego", czyli wspaniałej grupy lekkoatletek, które z niemal każdej imprezy wracały z krążkiem.
Jeśli chodzi o wydarzenia stricte sportowe, Natalia Kaczmarek w medalowym biegu na 400 metrów powtórzyła sukces z igrzysk olimpijskich w Paryżu i ponownie stanęła na najniższym stopniu podium. Brązowa medalistka z IO 2024 przekroczyła linię mety jako trzecia z czasem 49,95. Generalnie czołowa trójka była identyczna, jak przed kilkoma tygodniami na Stade de France - triumfowała Marileidy Paulino z Dominikany (48,66), a druga była Salwa Eid Naser z Bahrajnu (49,23).
Z bardzo dobrej strony pokazał się również Wojciech Nowicki, który z wynikiem 76,05 uplasował się na trzecim miejscu w konkursie rzutu młotem. Podobnie jak w Paryżu, najlepszy okazał się Kanadyjczyk Ethan Katzberg (80,03), natomiast na drugiej lokacie zmagania ukończył Ukrainiec Mychajło Kochan (79,85). Paweł Fajdek zajął z kolei 5. pozycję (74,53).
Kosmicznym wynikiem po raz kolejny w ostatnich tygodniach popisał się Armand Duplantis. Genialny Szwed, który w stolicy Francji sięgnął po złoto i ustanowił nowy rekord świata (6,25), w Chorzowie jeszcze bardziej wyśrubował ten wynik. W swojej piątej próbie w całym konkursie pokonał poprzeczkę ustawioną na wysokości 6,26, wprawiając ponad 40-tysięczną publikę w zachwyt. Kapitalnej sztuki dokonał również Jakob Ingebrigtsen. Norweg z dużą przewagą wygrał bieg na 3000 metrów z czasem 7:17.55, poprawiając tym samym ponad 28-letni dotychczasowy rekord świata o ponad trzy sekundy.