poniedziałek, 2 września 2024

GP Polski we Wrocławiu Ogromny pech Zmarzlika, ale wciąż jest liderem

O ogromnym pechu mogą mówić Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski, którzy w półfinałowym biegu Żużlowego Grand Prix Polski we Wrocławiu przegrali nie tyle z rywalami, co własnymi motocyklami. Triumfatorem zmagań w stolicy Dolnego Śląska został Martin Vaculik. Liderem klasyfikacji generalnej pozostaje jednak Zmarzlik.

Rywalizacja we Wrocławiu wróciła do kalendarza Grand Prix po dwuletniej przerwie. W przeszłości w stolicy Dolnego Śląska trzykrotnie triumfował Bartosz Zmarzlik i jak można było się spodziewać, również i tym razem właśnie wobec niego kierowano największe nadzieje. Zawodnik Motoru Lublin stawił się na zawodach jako lider klasyfikacji generalnej, utrzymując sporą przewagę nad Robertem Lambertem i Fredrikiem Lindgrenem.

Jako pierwszy powody do zadowolenia polskim kibicom zapewnił Patryk Dudek, który w świetnym stylu wygrał bieg numer cztery, który jednak nie poszedł po myśli Zmarzlika - nie zdobył w nim ani jednego punktu. W ósmym biegu natomiast dojechał na drugim miejscu, a po chwili wrócił na swój optymalny poziom - po znakomitej końcówce i wyprzedzeniu Andrzeja Lebiediewa sięgnął po komplet punktów.

Decydujący o awansie do półfinału bieg miał dramatyczny przebieg - upadek, na szczęście niegroźny, zaliczyli Janowski, Kubera i Zmarzlik. "Winowajcą" całego zajścia był Leon Madsen, który został wykluczony z powtórki. W niej Zmarzlik nie dał już żadnych szans rywalom i z liczbą 11 punktów okazał się najlepszym zawodnikiem fazy zasadniczej sobotniego turnieju. W półfinale zameldowali się także Patryk Dudek i Maciej Janowski (po 10 punktów).

Jako pierwszy w półfinale zaprezentował się Janowski, który nie zdążył nawet wejść w pierwszy łuk - jego motocykl miał defekt. Identycznie zakończył się półfinałowy występ Zmarzlika, który z kolei przy wyjściu z drugiego łuku zjechał z toru. - Stało się to samo, co Maćkowi. Tak się nam poluzował tylni łańcuch, że motocykl wpadł w wibracje. To są tak straszne wibracje, łańcuch przeskakuje po zębatce, że nie da się jechać, bo nawet koło nie napędza. Gdy pojechałem trochę dalej, to łańcuch całkiem mi spadł - powiedział żużlowiec Motoru Lublin.

Ostatecznie do finału nie awansował żaden z Polaków (3. miejsce w drugim półfinale zajął Patryk Dudek). Zwycięzcą GP Polski we Wrocławiu został Martin Vaculik, który wygrał z Fredrikiem Lindgrenem i Robertem Lambertem. Mimo niepowodzenia, Bartosz Zmarzlik utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej.